Jak oszczędzać na codziennych zakupach ponad 200 zł miesięcznie?


Domowymi finansami zacząłem się interesować na początku 2022 roku, gdy zauważyłem pierwszą falę podwyżek cen produktów w sklepach. Pewnego dnia w jednym z dyskontów postanowiłem kupić sobie gotową azjatycką potrawę, którą lubiłem jeść od czasu do czasu i srogo się zdziwiłem, gdy zamiast zwyczajowych 10 zł musiałem na kasie zapłacić 13 zł (w styczniu 2023 ten sam produkt kosztuje już 17 zł…). 

Pierwsze próby

Od tamtego momentu uważniej przyglądałem się cenom w sklepach oraz naszym wydatkom. By lepiej kontrolować koszty, wprowadziliśmy do naszego życia kilka nowych nawyków. Paragony, które otrzymywaliśmy w sklepach, zaczęliśmy skrupulatnie odkładać do dedykowanej szuflady. Następnie, pod koniec każdego miesiąca, spisywałem wszystkie wydatki w jednym pliku Excelowym.

Gotowy plik możecie pobrać stąd: https://subiektywnieofinansach.pl/domowy-budzet-sie-nie-spina-pomagam-gromadzic-oszczednosci/. Na tej samej stronie znajdziecie również instrukcję korzystania z arkusza.   

Zobaczcie, jak to wyglądało w naszym przypadku (nie przejmujcie się niepoprawną datą, nie chciało mi się jej zmieniać):


Jak widać, na codzienne zakupy przeznaczyliśmy ok. 1300 zł miesięcznie na naszą dwójkę, co daje 650 zł za osobę. Podobne zestawienia prowadziłem przez kilka kolejnych miesięcy. W zależności od miesiąca, na produkty spożywcze i chemię gospodarczą przeznaczaliśmy od 1000 do 1500 zł (500 do 750 zł na osobę). 

Nowa strategia

Z czasem jednak zbieranie góry paragonów zaczęło być męczące, zaś cel został osiągnięty: wiedzieliśmy już lepiej, na co i ile wydajemy pieniędzy. W 2022 ceny w sklepach stopniowo rosły z każdym miesiącem i postanowiłem opracować dla nas nowy sposób robienia zakupów, który nazwałem Optymalizacją Zakupową.

Jakie są założenia tego procesu?:
  • Robimy zakupy w sklepach bez dokładnego liczenia każdego grosza.
  • Kupujemy te same produkty, które kupowaliśmy zawsze: nie rezygnujemy z czegoś w ramach oszczędności.

Oszczędzanie bez wyrzeczeń

Jak można zaoszczędzić pieniądze, nie odmawiając sobie czegoś? Z pozoru zadanie wydaje się karkołomne, ale i na to znaleźliśmy rozwiązanie: zaczęliśmy kupować rzeczy w promocjach. Wcześniej nie przeglądaliśmy gazetek okolicznych marketów, tymczasem dzięki nim zaczęliśmy oszczędzać naprawdę niezłe sumki. O jakich kwotach mówię? Z wyliczeń dla ostatnich kilku miesięcy ustaliłem, że dzięki dobrze zaplanowanym wycieczkom do sklepu miesięcznie oszczędzaliśmy do 18% na zakupie tych samych produktów. Przy wydatkach na poziomie 1000 zł daje to 180 zł oszczędności. Przy wydatkach 1500 zł daje to 270 zł oszczędności. 

Pójdźmy jeszcze dalej i policzmy, ile zaoszczędzimy w skali roku. Liczyłem to na podstawie wydatków dwóch osób, więc większe rodziny (które naturalnie będą miały większe wydatki), zaoszczędzą jeszcze więcej. Przyjmijmy, że na miesiąc oszczędzamy tytułowe 200 zł. Na rok w naszej kieszeni zostaje 2400 zł. Mniej więcej tyle wydacie obecnie za kilkudniową wycieczkę do Rzymu dla dwóch osób - za darmo dostajecie więc krótkie wakacje! Gra jest zdecydowanie warta świeczki.

Szczegóły strategii

Jak więc działa nasza Optymalizacja Zakupowa? Posłużę się tutaj przykładem dla sklepów Lidla i Biedronki, ponieważ w nich najczęściej robimy zakupy. Nowe gazetki dla tych sklepów pojawiają się najczęściej w każdy poniedziałek i czwartek. Przed spacerem do marketu przeglądamy więc gazetki i na ich podstawie komponujemy listę zakupów. Gdy w promocji pojawi się produkt, z którego korzystamy na co dzień, dodajemy go do listy. 

Przykład: często gotujemy potrawy z tofu. W gazetkach obu sklepów co jakiś czas pojawia się promocja w stylu "kup 2 i otrzymaj 1 gratis" (do skorzystania z niektórych potrzebna jest aplikacja sklepu, ale rejestracja jest bardzo prosta). Ponieważ ten produkt dość szybko u nas "schodzi", kupujemy go od razu więcej. W takim wypadku coś, co bez planowania zakupów i tak bylibyśmy zmuszeni kupić za kilka dni, dostajemy za darmo


Takie rabaty nie są rzadkością

W ten sposób kupujemy mnóstwo rzeczy: masło, szynkę, sery, mleko roślinne… Wierzcie lub nie, ale tego ostatniego mieliśmy w domu w pewnym momencie ponad 30 kartonów. Połowę z nich dostaliśmy za darmo lub za symboliczną złotówkę. Jest to jednak produkt dość trwały, więc może stać na półce. Jak to mówi moja mama: "jeść nie woła" ;)

Powyższa metoda wywraca do góry nogami tradycyjny sposób kupowania: tak naprawdę to nie my układamy swoją listę zakupów, lecz sklepy robią ją za nas. 

Oszczędzamy więc nie tylko pieniądze ale i swój czas. Nie marnujemy go na wymyślanie, co zjemy na obiad. W Biedronce pojawiła się przecena na sos pomidorowy? Dziś na obiad spaghetti. W Lidlu mają dobrą ofertę na jajka? Super, dziś na śniadanie jajecznica! Przykłady można by mnożyć prawie w nieskończoność.

W skrócie

Czym jest Optymalizacja Zakupowa:

  • Kupujemy te same produkty co zawsze, ale na promocjach.
  • Zamiast dokupować dany produkt co kilka dni, gdy znowu jest potrzebny, kupujemy go więcej, gdy jest tańszy.
  • Korzystamy zarówno z gazetek promocyjnych jak i aplikacji sklepów. Pozwala to zmaksymalizować oszczędności.
  • Pozwalamy sklepom zrobić za nas listę zakupów. Dzięki temu dodatkowo oszczędzamy czas na planowaniu posiłków.

Pytania i odpowiedzi

Czy zaoszczędzę w ten sposób na wszystkim? 
Niektóre produkty pojawiają się na promocjach częściej niż inne. Dość często przeceniane są dania gotowe, nabiał, mięsa i warzywa oraz środki chemii gospodarczej. Rzadziej: produkty "proste" typu ryż, kasze oraz niektóre konserwy. Po kilku przeglądach gazetek będziesz już wiedzieć, które z interesujących Cię rzeczy będzie łatwiej kupić w niższej cenie.

Ile pracy będzie mnie to kosztowało?
Nic. Zainstaluj sobie tylko w telefonie aplikację do przeglądania ofert (polecam Blix, który pozwala tworzyć listy zakupów na podstawie gazetek) oraz aplikacje sklepów. Samo przejrzenie gazetek zajmuje tylko chwilę. Można to zrobić np. podczas porannego pobytu w toalecie :)

Czy są wady takiego sposobu oszczędzania?
Jeśli ograniczasz się tylko do kilku wybranych produktów, Twój jadłospis może stać się monotonny. Warto co jakiś czas kupić dla urozmaicenia coś poza promocją.

Jak często muszę chodzić do sklepu?
Jeśli nie lubisz chodzić za często do marketu: 2 razy w tygodniu wystarczą. Jeśli chcesz maksymalnie wykorzystać promocje, przygotuj się na częstsze wizyty. Niektóre oferty są ważne tylko w określony dzień tygodnia.

Skąd mam wiedzieć, czy dana promocja jest opłacalna?
Jeśli będziesz regularnie przeglądać gazetki, z biegiem czasu zauważysz, które produkty opłaca się kupić. Przykład? Z doświadczenia wiem, że najniższa cena coli wynosi ok. 2,80 zł za litr w czteropaku. Nawet nie musiałem specjalnie zapamiętywać tej ceny, po prostu sklepy dość często mają oferty tego produktu i regularnie pojawia się on w gazetkach.

Obawiam się, że gdy kupię za dużo jedzenia, zepsuje się, i będę musiał je wyrzucić.
Jeśli kupujesz kilka produktów w promocji, przyjrzyj się ich datom przydatności. Umieść te produkty, które muszą być zjedzone najszybciej, na przedzie półki w lodówce. Jeśli mimo tego nie zdążysz ich zużyć, wrzuć je do zamrażarki. Wbrew pozorom, naprawdę wiele rzeczy nadaje się do zamrożenia (np. jajka!). Jeśli masz wątpliwości, sprawdź informację na temat danego produktu w internecie.

Co myślicie o takiej formie oszczędzania? A może macie swoje sposoby na oszczędzanie w sklepach? Dajcie znać w komentarzach!

4 komentarze:

  1. Ameryki nie odkryłeś, ale to dobre metody. Jak korzystasz z aplikacji mareketowych to oddajesz im swoje listy zakupowe i mogą zoptymalizować promocje w przyszłości przeciw Tobie :).

    Polecam jeszcze kartę do makro, bo tam można kupić pewne produkty ciągle 25-50% taniej niż w markecie. Szczególnie takie, których na pewno zużywasz określoną ilość/liczbę miesięcznie. Ale jechanie do makro specjalnie po coś, tez nie jest opłacalne bo kosztuje nas czas i paliwo, więc trzeba mieć też zaplanowaną listę.
    Ja jeżdzę raz na miesiąc i robię zapas miesięczny pewnych produktów (lub nawet dłuższy jeśli chodzi o chemię).

    Obecnie problemem jest to, że przez inflację ceny wszystkiego zmieniają się tak szybko, że już trudno spamiętać jaka cena jest dobra i często tak jest, że ta "dobra" cena już nigdy nie wraca :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz!

      Podoba mi się pomysł z Makro, jednak czytam, że kartę mogą wyrobić tylko przedsiębiorcy, co dla mnie jako osoby fizycznej jest już dużym problemem.

      Masz rację co do inflacji. Obecnie duża część produktów nawet po przecenie kosztuje więcej niż przed nadejściem podwyżek (choć ostatnio mocno zaskoczyło mnie masło, które w promocjach obecnie kosztuje mniej niż jeszcze w grudniu 2022).

      Usuń
  2. Żyję tak chyba od zawsze, wewnętrzna Grażynka zawsze się cieszy z tych udzielonych rabatów, chociaż rozumiem, że często gęsto sklepy nas po prostu oszukują - dobrym przykładem jest karkówka lub schab w Biedronce, które są zawsze na rabacie przy zakupach na min. 29 zł: niby promka, ale po co jeśli można dać po prostu jako cenę regularną - a no dla takich Grażynek jak ja 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydałaby się jakaś strona w sieci, która agreguje ceny produktów w sklepach, by można było je łatwo porównać. Obawiam się jednak, że bez bezpośredniego dostępu do baz danych sklepów ciężko by było coś takiego zorganizować :(

      Usuń

Dzięki za komentarz! Pamiętaj, by wpisać w komentarzu swoje imię, łatwiej będzie go potem odnaleźć :)