Nasz pobyt na Seszelach mieliśmy starannie zaplanowany. Niestety, nasze linie lotnicze zrobiły nam niemiłą niespodziankę i odwołały lot z Polski. System rezerwacyjny Turkish Airlines wygląda jak kiepski żart, ale za to obsługa klienta stoi u nich na wysokim poziomie i ostatecznie udało nam się zdobyć miejsca na lot 2 dni wcześniej.
To jednak trochę namieszało w naszym programie. Planowaliśmy nasz pobyt na Seszelach zacząć od La Digue, potem spędzić kilka dni na Praslin i naszą podróż skończyć na głównej wyspie, Mahe. W nowej konfiguracji zyskaliśmy na początku wyjazdu 2 noclegi na Mahe, ale ponieważ większość noclegów na Bookingu była już zarezerwowana, musieliśmy zdać się na to, co zostało. Ostatecznie wybór padł na mały pensjonat na wschodzie wyspy (który swoją drogą polecam jako budżetową opcję na nocleg).
Poza La Digue, gdzie wszyscy poruszają się na rowerach, wszędzie mieliśmy już załatwiony wynajem auta. Ponieważ w większości wypożyczalni na wyspach minimalny okres wypożyczenia auta to 3 dni, stwierdziliśmy, że podczas naszego pierwszego pobytu na Mahe albo spróbujemy wypożyczyć coś na miejscu "po znajomości" lub skorzystamy z komunikacji publicznej, która podobno jest dość dobrze zorganizowana na wyspie.
Po przylocie i zakwaterowaniu zwróciliśmy się do naszego gospodarza w sprawie wynajmu auta, lecz niestety nawet on używając swoich kontaktów nie znalazł nikogo, kto byłby w stanie użyczyć samochód na krócej niż 2 pełne doby. Pozostała nam więc komunikacja publiczna, co było świetną okazją by sprawdzić, jak na co dzień poruszają się ludzie w tym małym kraju.
Autobusy
Na Mahe i Praslin operatorem komunikacji publicznej jest firma SPTC, której busy docierają do głównych punktów na wyspach. Bilety można kupić bezpośrednio u kierowcy i kosztują 12 SCR, niezależnie od dystansu.
Od poniedziałku do soboty częstotliwość kursów na głównych drogach jest dość wysoka (do kilku razy na godzinę). W niedzielę autobusy kursują rzadziej (raz na godzinę).
Komunikacja publiczna funkcjonuje na Seszelach tylko w ciągu dnia, a więc maksymalnie do godz. 18. Godziny odjazdów można sprawdzić w aplikacji przewoźnika SPTC, trzeba je jednak traktować czysto orientacyjnie. Żaden z autobusów, którym podróżowaliśmy, nie przyjechał o czasie, a zdarzało się, że nie przyjechał wcale. Jeśli więc zbliża się zachód słońca, a Wy jesteście na drugim końcu wyspy, dla pewności lepiej wracać do hotelu co najmniej przedostatnim kursem.
Jeśli chodzi o same autobusy… No cóż, poruszają się, i to tutaj wystarczy. Przejechałem kilka miejsc, które uznawane są za piekło dla kierowców (Madera, Wietnam), ale po pobycie na Seszelach uważam, że to praca tutejszego kierowcy jest chyba najbardziej wymagająca. Drogi są tu miejscami wąskie, kręte i pozbawione barierek, Ty zaś mkniesz na złamanie karku stalową puszką, która wygląda jakby była złożona przy pomocy rąk i młotka w indyjskiej fabryce w latach 80.
Co najlepsze, do tych stalowych puszek da się wepchnąć zaskakująco dużo ludzi. Seszelskie autobusy są mniejsze i węższe niż ich polskie odpowiedniki, a mimo to znajdziesz w nich 5 rzędów siedzeń. Magia.
Z tego względu podróżowanie seszelskim zbiorkomem z bagażem jest dość uciążliwe. W niektórych przypadkach kierowcy mogą odmówić przejazdu, jeśli autobus będzie zatłoczony. Gdy ostatniego dnia naszego "dodatkowego" pobytu na Mahe zmierzaliśmy z naszymi rzeczami na lotnisko, okazało się, że z powodu święta narodowego obowiązywał niedzielny rozkład jazdy, zaś to, co już pojawiło się na przystanku, było wypełnione po brzegi. Na szczęście ostatecznie udało nam się coś złapać, ale w pewnym momencie czas już gonił nas na tyle, że byliśmy gotowi zamówić taksówkę. I w ten sposób płynnie przejdziemy do kolejnego środka transportu na wyspach.
Taksówki
Taxi na Seszelach jest KOSZMARNIE drogie. Jeśli łapiesz auto prosto z ulicy, zapłacisz 1/3 mniej niż przy zamówieniu przejazdu przez telefon, a i tak Twoja dusza płacze przy sięganiu do portfela.
Nasz plan tamtego dnia zakładał dostanie się z Mahe na Praslin samolotem (który również później opiszę) i dotarcie do portu po drugiej stronie wyspy. Gdy wylądowaliśmy na Praslin i z naszym bagażem pojawiliśmy się na przystanku autobusowym, zaczepiła nas starsza pani, która również tam czekała. Powiedziała nam, że z takimi walizkami nie zostaniemy wpuszczeni na pokład. Ponieważ dotychczas lokalsi zawsze bezinteresownie służyli nam dobrą radą, zdecydowaliśmy się złapać taksówkę z ulicy. Nie było to jednak łatwe, bo Praslin w porównaniu do Mahe jest bardzo spokojną wyspą i ruch uliczny jest tu dużo mniejszy.
Gdy w końcu udało nam się zatrzymać taksówkę, kierowca określił swoją stawkę na 450 SCR. 150 zł za przejechanie 10 kilometrów? Teraz już wiecie, dlaczego na Seszelach nie opłaca się jeździć taxi.
Prom
Przeprawy promowe są najczęściej wybieranym środkiem transportu między trzema wyspami. Choć pomiędzy Mahe i Praslin istnieje również możliwość wykorzystania lokalnego połączenia lotniczego, to z Praslin na La Digue można dostać się wyłącznie drogą morską. Rejs na La Digue odbywa się szybką łodzią przewoźnika Cat Cocos. Trwa 15 minut i kosztuje ok. 110 zł od osoby. Cena obejmuje również bilet powrotny. Prom kursuje 4 razy dziennie, bilety można zarezerwować na stronie przewoźnika.
Podczas gdy podróż statkiem między Praslin i La Digue jest bardzo wygodna, to trasa Mahe - Praslin nie przebiega tak miło. Z wielu opinii znalezionych w internecie wyczytaliśmy, że jeśli fale są duże, to rejs zamienia się w koszmar. Ponieważ chcieliśmy uniknąć nieprzyjemności, zdecydowaliśmy się na podróż na Praslin samolotem.
Bilet na prom Mahe - Praslin w obie strony kosztuje ok. 550 zł za osobę, podczas gdy cena przelotu to ok. 1100 zł. Jak widać, cena jest dwukrotnie wyższa, ale dzięki temu Twoja podróż skraca się o godzinę i unikniesz ponownego zobaczenia swojego śniadania.
Samolot
Pomiędzy Mahe a Praslin kursują samoloty linii Air Seychelles. Są to małe śmigłowe jednostki, do których wchodzi max. kilkanaście osób. Są to na tyle małe samoloty, że jeśli trafią Ci się miejsca w pierwszym rzędzie, to możesz bez problemu podrapać kapitana po plecach.
Lot trwa tylko 15 minut i pozwala obejrzeć wyspy z góry, co jest atrakcją samą w sobie. Jeśli chodzi o kwestie formalne, to w przypadku lotów między wyspami obowiązują trochę inne zwyczaje niż w europejskich liniach. Na lotnisku wystarczy pojawić się godzinę przed wylotem. Check-in i kontrola bezpieczeństwa przebiegają błyskawicznie.
Rower
Ostatnim środkiem transportu, jakiego używa się na Seszelach, jest rower. Jednoślady królują przede wszystkim na La Digue. Sama wyspa jest malutka - wystarczy niecała godzina leniwej przejażdżki, by dotrzeć z jej jednego końca na drugi. Z tego względu jedynymi samochodami na wyspie są dostawczaki i pojazdy służb komunalnych. Miejscowi oraz turyści poruszają się tutaj siłą własnych mięśni. Dzięki temu La Digue ma unikalny, kameralny charakter i życie na niej toczy się swoim niespiesznym tempem. Każdy zna tu każdego, a rowery z reguły zostawia się niezabezpieczone na poboczu drogi (bo dokąd ewentualny złodziejaszek miałby z nimi uciec?). Rowery można wypożyczyć w wielu miejscach na wyspie, a część noclegów również oferuje swoje jednoślady dla gości. Ceny wynoszą od 5 do 10 EUR za dzień.
W skrócie
- Połączenia autobusowe na Mahe są dość rozbudowane, ale nie zwiedzisz z nimi całej wyspy.
- Autobusy nie są punktualne i nie kursują po godz. 18. Unikaj podróży nimi, jeśli masz duży bagaż.
- Taxi na Seszelach jest bardzo nieopłacalne.
- Podróż pomiędzy Mahe a Praslin można odbyć promem lub samolotem. Jeśli masz chorobę morską, wybierz samolot
- Pomiędzy Praslin a La Digue kursują wyłącznie promy, ale podróż przebiega w komfortowych warunkach.
- Bilety na prom kupisz na https://booking.catcocos.com/
- Bilety na samolot kupisz na https://www.airseychelles.com/
- Na La Digue obowiązkowo wypożycz rower. Przed przyjazdem porównaj cenę oferowaną przez swojego gospodarza z tą w wypożyczalni.
Pytania i odpowiedzi
Ceny spisałem w listopadzie 2022:
- Autobusy na Mahe: 12 SCR za kurs.
- Lot Mahe-Praslin: 3400 SCR za osobę w obie strony.
- Taxi pomiędzy lotniskiem w Praslin i portem: 450 SCR.
- Prom na La Digue: 350 SCR za osobę w obie strony.
- Rower na La Digue: niestety nie zapisałem ceny.
Z jakim wyprzedzeniem warto kupić bilety?
Bilety na prom można kupić z kilkudniowym wyprzedzeniem. Bilety na lot między wyspami lepiej kupić z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem. Ponieważ samoloty są małe, kursy w szczególnie atrakcyjnych godzinach mogą się szybko wyprzedać. Z drugiej strony, lotów do wyboru jest naprawdę dużo.



0 Komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz! Pamiętaj, by wpisać w komentarzu swoje imię, łatwiej będzie go potem odnaleźć :)